« Koniec i bomba,
A kto czytał ten trąba! »
Słowo „ferdydurke“ pojawia się tylko w tytule powieści i ani razu w jej tekście.
Gombrowicz nigdy do końca nie wyjaśnił znaczenia tytułu: raz twierdził, że wybrał go, ponieważ nic nie znaczy i jest trudny do wymówienia po polsku, innym razem mówił, że znalazł tę nazwę przypadkiem w jakimś angielskim piśmie.
Według literaturoznawcy Bohdana Barana tytuł pochodzi od imienia i nazwiska jednego z bohaterów powieści Sinclaira Lewisa Babbitt, która została przetłumaczona na polski na początku lat 30.
« Jak sądzisz, kogo spotkałem wczoraj wieczorem w restauracji De Luxe? Starego Ferdy Durkee, subiekta od pana Monse-man, u którego kiedyś pracowałem (...), nigdy nie płacono mu tyle, ile była warta jego praca. »
Sinclair Lewis, Babbitt, rozdział VI |
To pochodzenie tytułu powieści zostało potwierdzone w 2000 r. przez prof. Henryka Markiewicza, który odnalazł zapomnianą nowelę Gombrowicz Uszy z 1935 r. Jest to oczywisty pastisz fragmentu Babbitta. W tym krótkim tekście Gombrowicza pojawia się stary Ferdy Durkee, sprzedawca sklepowy, maltretowany przez właściela M. Mosemana. Ferdy’iemu udaje się upokorzyć pyszałka ironią, a nawet doprowadzić go do całkowitego rozebrania się.
Interpretacje i wyjaśnienia na temat tytułu powieści znajdują są w wydaniu Ferdydurke, Pisma Zebrane, red.W. Bolecki, Wydawnictwo Literackie, 2007, str. 402-407; tamże nowela Uszy, str.263-265.