« Nazajutrz po przyjeździe z Paryża wsiadłem do warszawskiego tramwaju… Twarze. Twarze ospałe, otępiałe, rozlazłe, zbiedzone… to ubóstwo obezwładniające, jak sen… A też ta ociężałość słowiańska… I te stroje dziwne, już nie europejskie, egzotyczne… Długi czas po Paryżu tropiłem w Polsce nieeuropejskość, próbowałem odkryć na czym polega ta pograniczność polska w stosunku do Europy. »
Souvenirs de Pologne |
Po powrocie do Warszawy zostaje aplikantem u sędziego śledczego Myszkorowskiego.
Dwa razy w tygodniu bierze udział w posiedzeniach sadu, które protokołuje. Pracę tą ocenia jak ciekawą i pouczającą.
« Dużo bliższy mi był punkt widzenia przestępcy, że się „wpadło” z powodu braku szczęścia. »
Wspomnienia polskie |
W wolnych chwilach pożera – trochę na chybił trafił – spore ilości książek. Grywa też w tenisa.
Zaczyna pisać opowiadania, które wejdą w skład Pamiętnika z okresu dojrzewania : Tancerz mecenasa Kraykowskiego, Zbrodnia z premedytacją, Pamiętnik Stefana Czarnieckiego et Dziewictwo.
1930
Bywa w warszawskich kawiarniach literackich, głównie w „Ziemiańskiej”. Po odrzuceniu podania o aplikanturę w Radomiu (powód: nazbyt liberalne i filosemickie poglądy kandydata) rezygnuje z kariery prawniczej. Przebywa często w Zakopanem.
« Był to rok 1930. [...] Znalazłem się w Zakopanem. Pensjonat, gdzie się zatrzymałem, nazywał się „Mirabela”. [...] W „Mirabeli” sie nie piło. Wystarczała nam młodość. Bawiliśmy się, żartowali, dostawali tak zwanych fouxrirów, czyli mówiąc mniej dystyngowanie kolki ze śmiechu. Wszyscy! Z wyjątkiem młodego człowieka, [...] który nazywał się Witold Gombrowicz. Był ugrzeczniony, dość sztywny. Udział jego w pełnym śmiechu stołowych konwersacjach był ograniczony. Po karty nie sięgał. [...] Wszyscyśmy chodzili w strojach narciarskich, niektórzy dość samozwańczo jak na swoje umiejętności narciarskie. Gombrowicz dyskretnie zażywał ubrania sportowego. Sznurowane buciki, pumpy, szczególny kapelusik, głównie przez mnie widywany na polowaniach zimą. Małomówny. Najczęściej widywało się go w hallu przy szachach. Gromił w nie wszystkich szachistów z okolicznych pensjonatów. Nie uśmiechał się. Nie był jednak ponury. Zdobił jego wargi grymasik dystyngowany i dość sztuczny. Niektórych z nas śmieszył niezupełnie naturalnym sposobem kroczenia. Nosił głowę delikatnie cofniętą do tyłu, lekko jak gdyby węsząc. Hanka Balówna mówiła, że wszystko razem biorąc wygląda, jak gdyby chwytał w nozdrze jakieś wonie bukietów, które by za nim noszono. »
Tadeusz Breza, Jak pojawili się Witold i Bruno, w: Nelly, Czytelnik, Warszawa 1970 |
1933
Gombrowicz publikuje swą pierwszą książkę. Jest to zbiór opowiadań pt. Pamiętnik z okresu dojrzewania. Za druk zapłacił ojciec. Część recenzentów - wykorzystując tytuł - ocenia debiutanta jako „niedojrzałego”.
Une partie de la critique s’empare du titre pour dénigrer l’auteur et lui coller une étiquette d’immature.
Opowiadania Gombrowicza ukażą się w roku 1957 w wersji rozszerzonej w tomie pt. Bakakaj.
Witold pisze swoją pierwszą sztukę teatralną – Iwonę, księżniczkę Burgunda. Pracuje nocami, leżąc na dywanie i doglądając umierającego ojca.
« Iwona bardziej jest rodem z biologii niż socjologii. »
Testament. Rozmowy z Dominique de Roux |
Ojciec umiera 21 grudnia. Witold dziedziczy połowę majątku w Małoszycach.
Zauważony przez prasę, debiutujący pisarz rozpoczyna regularną współpracę jako krytyk literacki z kilkoma gazetami warszawskimi.
1934
Gombrowicz zaprzyjaźnia się z dwoma wyjątkowymi artystami: Brunonem Schulzem i Witkacym.
Życie literackie jest wówczas zdominowane przez pismo Skamander i związanych z nim poetów: Jarosława Iwaszkiewicza, Juliana Tuwima, Antoniego Słonimskiego, Jana Lechonia i Kazimierza Wierzyńskiego. Gombrowicz trzyma się z dala od Skamandrytów i w „Ziemiańskiej” tworzy własny „stolik”. Bywa również w „Zodiaku”.
« Co wieczór, w okolicach dziewiątej, wyruszałem do kawiarni – do popularnej wówczas „Ziemiańskiej”, w pobliżu placu Wareckiego. Zasiadałem przy stoliku, zamawiałem "pół czarnej" i czekałem aż zbierze się grono kawiarnianych kompanów. […] Trzeba dodać, że kawiarnia warszawska, kawiarnia „Ziemiańska” w szczególności, nie była jak inne kawiarnie świata – wchodziło się z ulicy w ciemność, w jakąś okropną zupę z dymu i zaduchu, z której to otchłani wyzierały zdumiewające oblicza usiłujące coś wykrzyczeć i wygestykulować w powszechnym szumie. »
Wspomnienia polskie |
Witold kontynuuje pracę nad Iwoną i pisze dwa opowiadania, które wejdą później do powieści Ferdydurke : Filidora dzieckiem podszytego i Filiberta dzieckiem podszytego.
1935
Po śmierci Piłsudskiego nastają coraz bardziej autorytarne i ksenofobiczne rządy „pułkowników”. Dochodzi do burd antysemickich.
Po śmierci ojca Witold wraz matką i siostrą przeprowadzają się na ulicę Chocimską nr 35. Pisarz zajmuje tam dwa pokoje naprzeciwko mieszkania matki i siostry.
Rena, matematyczka z wykształcenia, jest działaczka katolicką, aktywna w kołach młodych arystokratów. Ponadto pracuje w radio.
Witold kończy Iwonę, księżniczkę Burgunda. Pisze kilka tekstów krytycznych, między innymi o Don Kichocie Cervantesa, o Wstępie do psychoanalizy Freuda i o Zwierciadle morza Conrada. Dzisiaj te utwory są dostępne w tomach Variów.
1936
W kraju wybuchają liczne strajki robotnicze, dochodzi do manifestacji chłopskich. Nasilają się gwałtowne starcia na uniwersytetach, wywoływane przez faszyzujące organizacje młodzieży.
W autobiograficznym szkicu opublikowanym w Cahier de l’Herne Gombrowicz tak wspomina ten okres: „Praca nad Ferdydurke. Kilka podróży. Romansik z kucharką i znajomości ze służącymi. Flirt z młodą i ładną poetką”.
« Nie obiecywał sobie wiele po nowej powieści, którą pojmował raczej jako rozrachunek, a nie opus magnum, z którym wszedłby do Panteonu. »
Tadeusz Kępiński, Witold Gombrowicz i świat jego młodości |
Ogłasza kilka artykułów na temat nowości literackich oraz pochwałę Króla Ubu Alfreda Jarry’ego. Te artykuły są obecnie opublikowane w tomie Variów.
Pismo Studio publikuje otwarte listy, jakie wymieniają między sobą Gombrowicz i Schulz.
W październiku w wydawnictwie Rój ukazuje się Ferdydurke (połowę nakładu opłacił autor).
« Moje ostatnie dni upłynęły pod piorunującym, oszałamiającym wrażeniem, jakie wywarła na mnie książka Gombrowicza. Wszelkie próby zaklasyfikowania tej książki zawodzą. Jest to książka na całkiem wszelką miarę, odkrywcza i rewelacyjny. »
List Schulza do Romany Halpern z 16 XI 1937 r |
« Ta książka ustawiała mnie jakoś wobec życia. »
Testament. Rozmowy z Dominique de Roux |
Skamander publikuje opowiadanie Na kuchennych schodach.
Witold pisze recenzje z francuskiego tłumaczenia Ulissesa Joyce’a i polskiego przekładu Dziewcząt Henry de Montherlanta (dzisiaj w Variach).
1938
Pisarz podróżuje przez Austrię do Włoch. Zwiedza Wiedeń, Rzym i Wenecję. Wyczuwa rosnące wpływy faszyzmu i atmosferę zatrutą „jakimś dzikim pierwiastkiem, który wsączał się w spokój renesansów i gotyków”.
« Gdy wjechaliśmy w przedmieścia wiedeńskie ujrzałem gromady ludzi z pochodniami, wiwatujących. Krzyki „Heil Hitler” dochodziły do naszych uszu. Miasto szalało. Zrozumiałem: to był Anschluss. Hitler wkraczał do Wiednia. »
Wspomnienia polskie |
Po powrocie do Polski odpoczywa w Tatrach. W Skamandrze ukazuje się Iwona, księżniczka Burgunda. Jak sam mówi: „nie zwróciła na siebie większej uwagi i przedwojenne teatry polskie nią się nie zainteresowały”.
W numerze jesiennym Skamander ogłasza długie studium Schulza o Ferdydurke :
« Tu odsłania się gruba mechanika naszych ideałów, oparta na dominacji naiwnej dosłowności, na figurach metafor i ordynarnej imitacji form językowych. Gombrowicz jest mistrzem tej śmiesznej, karykaturalnej maszynerii psychicznej, którą umie doprowadzić do gwałtownych spięć, do wspaniałych eksplozyj w przedziwnej kondensacji groteskowej. »
Bruno Schulz, Ferdydurke |
W prasie literackiej Gombrowicz ogłasza artykuł o Schulzu, o autobiografii H.G. Wellsa i Pamiętnikach Lloyda George’a (aktualnie w tomie Varia).
1939
Ostatni rok pobytu Gombrowicza w Polsce. Intensywna działalność literacka.
W Skamandrze ukazuje się opowiadanie Szczur.
Od czerwca do początku września prasa warszawska (Dobry Wieczór! Kurier Czerwony) i kielecko-radomska (Express Poranny) publikuje w odcinkach powieść Opętani, którą Witold ogłasza pod pseudonimem Zdzisław Niewieski.
29 lipca Gombrowicz wsiada na pokład statku „Chrobry”, który wyrusza w inauguracyjny rejs do Argentyny. Na pokładzie inni pisarze, jak choćby Czesław Straszewicz, a także dziennikarze i dyplomaci. Na listę pasażerów Witold trafia dzięki sugestii młodego urzędnika w Ministerstwie Przemysłu i Handlu – Jerzego Giedroycia, który stanie się po wojnie jego wydawcą.
To definitywne pożegnanie z Polską, o czym 35-letni pisarz nie wie. Do ojczyzny nigdy już nie wróci