« To pańska żona, pański trup. »
Dramat baronostwa został opublikowany w dzienniku Kurier Poranny w 1933 roku, wkrótce po publikacji Pamiętnika z okresu dojrzewania, pierwszej książki Gombrowicza.
W 1957 roku pisarz nie włączył tego opowiadania do zbioru Bakakaj, dlatego Dramat baronostwa jest wydawany zazwyczaj w aneksie tego zbioru lub w tomie Varia.
Jest to groteskowa opowieść o małżeńskiej zdradzie. Jak zwykle u Gombrowicza, gatunek literacki, w tym wypadku tradycyjny melodramat, ulega przewrotnemu przenicowaniu: tutaj mąż, w imię perwersyjnej moralności, zmusza swoją żonę do zdrady, na którą ta nie ma żadnej ochoty.
Gombrowicz interpretuje temat zazdrości i namiętności, bardzo popularny na początku XX wieku, przewrotnie i prześmiewczo, sącząc w niego demaskatorskie idee: mieszczańska miłość małżeńska okazuje się uczuciową okrutną grą, pozorna moralność kryje perwersję a zmysłowa namiętność obraca się w obrzydzenie dla kobiet, która staje się bezwolną ofiarą męskich postaw.
Można interpretować opowiadanie Gombrowicza jako ironiczną odpowiedź na powieść Zazdrość i medycyna Michała Choromańskiego, (1904-1972) która także ukazała się w 1933 roku.
Książka Choromańskiego o zdradzonym mężu i zgubnej pasji miłosnej wzbudziła sensację i obyczajowy skandal. Gombrowicza przyjął ją z entuzjazmem.
Tego samego roku Gombrowicz opublikował pod pseudonimem artykuł Postawa nowych autorów (Choromański, Rudnicki, Gombrowicz), w którym porównuje się do autora Zazdrości i medycyny.
Gombrowiczowska pochwała powieści Choromańskiego i jej analiza zawiera elementy, które można zastosować do jego własnych tekstów.
Krótkie opowiadanie Dramat baronostwa jawi się w tej perspektywie niczym bardzo osobista interpretacja motywu literackiego użytego po mistrzowsku przez innego pisarza, pastisz, który eliminuje z tekstu wszelkie prawdopodobieństwo psychologiczne i opiera tekst tylko na ostrej ironii.
Zalety, które Gombrowicz podkreśla w stylu Choromańskiego brzmią niczym autokomentarz do jego własnej ambicji literackiej.
Fascynacja «fizjologią», której przy tej okazji daje wyraz będzie jednym z przewodnich tematów dramatu Iwona, księżniczka Burgunda, nad którym Gombrowicz pracuje w tym samym czasie.
Fragment:
― No! ― rzekł baron. ― Tak dalej być nie może. Dziś rano dowiedziałem się, że chciał popełnić samobójstwo. Cy ty w ogóle zdolna jesteś pojąć, iż popchnąć kogoś do samobójstwa to znacznie gorzej, niż udusić go własnymi rękoma? Ten chłystek pozbawiony zasad zgubi nas i siebie. Zdecydowałem się ― nie możemy obarczać sumienia tak straszliwą odpowiedzialnością. Jeśli nie ma innej rady ― trudno, daję ci moje placet, zgadzam się, a ty w imię wyższej konieczności rób swoje, to znaczy to, co ci dyktuje twoja brudna kobiecość.
― Mężu!